O autorze

Wychylam głowę zza drzwi mojego domu i widzę Ciebie. Nie powiem, żebym był zdziwiony, kojarzę Cię. Byłeś tu już... albo po prostu jesteś podobny do kogoś kto już tu był. Podobny. Nie taki sam.

Witam. Cieszę się, że Cię widzę.

Wejdź do środka, na zewnątrz na pewno jest zimno. I tłoczno! O, widzisz? Te chmury są na pewno burzowe. Zaraz zacznie padać. Zresztą, zgiełk tego miasta mnie przytłacza. Słyszysz? To odgłos jaki wydaje ludzkość. Każdego dnia zdaje się inny. Jaki jest dzisiaj? 

Nie wiem.

Wiem natomiast, że to tylko pozory. Wciąż jest taki sam. Nie zdejmuj butów głuptasie! Domyślam się także dokąd ów ludzkość zmierza i nie zamierzam podążać razem z nią. Dlatego mieszkam tutaj, na uboczu. I mimo to słyszę. Słyszę ją coraz wyraźniej! Czy to nie dziwne? Cóż za paradoks!

Wiesz, nie lubię wyglądać przez okno. 

Zawsze boję się, tego co w nim zobaczę. Boję się, że gdy znów odsunę rolety i spojrzę w tak dobrze znaną mi okolicę, ujrzę to przed czym odczuwam paniczny lęk. Wiesz co to jest? Nie. To nie katastrofa ekologiczna, psychopatyczny morderca, czy apokalipsa zombie. To jest to, co widzę za każdym razem. To brak zmian.

Nieważne zresztą! Nie będziemy stali w przedsionku. Wejdź proszę!

Ot mój dom. Skromny prawda? Jest w nim tak mało mebli... no i tylko trzy pokoje! Ale jestem z niego dumny. Sam na niego zapracowałem, choć niektórym wydaje się, że dostałem go w spadku, czy wygrałem na loterii. Że przyszedł mi tak łatwo. Irytujące. Rozgość się.

Kim jestem?

Oj, od razu przechodzisz do sedna, co? Dobrze, już mówię. Nazywam się Michał. Aktualnie pracuję i studiuję. Chcesz wiedzieć co? Okej. Powiem Ci. Studiuję filozofię, natomiast wcześniej studiowałem teologię. Mam przeróżne hobby. Począwszy od hodowli mrówek. (Spójrz tam stoi formikarium. Są wspaniałe, prawda?) Po zgłębianie języka starogreckiego i czytanie kryminałów. Oczywiście jestem amatorem. Ot, zwykłe zajęcia, jakie ma każdy z nas. Nic nadzwyczajnego. Zdziwiony?

Ale nieważne. Nie chodzi tu o mnie. Chodzi o Ciebie i o to, co wyniesiesz ze spotkania ze mną. Pamiętaj, że drzwi mojego domu są zawsze otwarte. Wracaj kiedy tylko zechcesz. To jedno z tych miejsc, gdzie możesz skryć się przed tym przytłaczającym głosem świata i zacząć słuchać siebie. Porozmawiajmy więc... czego się napijesz? 

Komentarze